Dlaczego ludzie stosują różne formy przemocy psychicznej? Aby pozbyć się strachu, niskiego poczucia wartości, wad, lęków itd. Zastraszają innych, przerzucając na nich swoje lęki, poczucie wartości i doszukując się nieistniejących wad. W zeszłym tygodniu rozpoczęłam temat przemocy psychicznej. Jedną z form przemocy psychicznej, jaką możemy sobie wyobrazić jest: krzyk. A czy krzyk może być zastosowany wobec kogoś innego, ale także obserwator staje się jego ofiarą? Posłuchajcie…
Krzyk w pracy!
W pokoju rozległ się telefon: Proszę natychmiast zejść na dół. Wiedziała, że to niczego dobrego nie wróży. Mimo wszystko już się do tego przyzwyczaiła. Zabrała notes i poszła. Gdy pojawiła się na miejscu, zobaczyła dwóch mężczyzn. Jednym z nich był jej szef. Przełknęła ślinę i ruszyła w ich kierunku. Gdzie są kanapy?: rozległo się stanowcze pytanie. Wiedziała, że to jest jak z tykającą bombą. Co nie powie, to będzie źle. Jednak to nie ona, ani nikt z firmy nie miał wpływu na to, jak funkcjonował wieżowiec, w którym mieściła się ich siedziba. Odpowiedziała spokojnie: Właściciel obiektu przekazał informację, że wyniesienie kanap było niezbędne ponieważ przewidział malowanie ścian w pomieszczeniach. Zapytał ponownie: gdzie są kanapy? Stała nieruchomo, jedyne co mogła to, poruszyć małym w palcem w bucie, co dawało jej, w jakiś dziwny sposób okazję do rozładowania stresu. Kanapy są zabezpieczone i wrócą na swoje miejsce. Podczas malowania zniszczyłyby się: odpowiedziała. Spostrzegła, że drugi mężczyzna powoli wynosi z pomieszczeń przyrządy do malowania. Szef już dłużej jej nie dopytywał, ruszył w kierunku mężczyzny. Wtedy rozpoczął się dramat…
Szok i mdłości
Szef zaczął krzyczeć na mężczyznę. Nie był to, jednak zwykły krzyk. To było pełne nienawiści wbijanie tego człowieka w ziemię. Była zszokowana! Ten mężczyzna nie był pracownikiem jej firmy, nie był pracownikiem ich podwykonawcy czy klienta. Był pracownikiem właściciela wieżowca. Szef szedł za nim od pomieszczenia do pomieszczenia. Wylewał na niego wiadro pomyj, ciągle powtarzając, że jest złodziejem. Gdy ów mężczyzna odpowiedział: bardzo pana proszę, aby mnie pan przestał obrażać. Jej szef wyciągnął komórkę i wykonał telefon do szefa obrażanego mężczyzny. Gdy usłyszała, co jej szef mówi… zmroziło ją i zrobiło się jej niedobrze. Nogi się pod nią ugięły i z niedowierzaniem patrzyła na szefa, który wykrzykiwał: twój pracownik jest złodziejem! Ukradł kanapy! Do tego bezczelnie mnie obraża i pracuje, kiedy ja do niego mówię. Ignoruje mnie! Masz go natychmiast zwolnić, bo będą konsekwencje!
Dla pani będę dobry!
Co druga strona mówiła przez telefon? Nie wiedziała. Tak bardzo współczuła temu niewinnemu, obrażanemu mężczyźnie. Nie wiedziała co ma zrobić. Czuła się podle. Szef skończył rozmowę i dodał: kanapy mają jeszcze dziś wrócić na swoje miejsce. Kilka dni później gdy spotkała swojego szefa poczuła w brzuchu silne ukłucia. Szef miał zupełnie inne oblicze, uśmiechnął się do niej szeroko i rozpromienił, po czym powiedział: musiałem wtedy się tak zachować, inaczej nie osiągnął bym celu. Ja taki normalnie nie jestem! Proszę się mnie nie obawiać, nigdy bym nie zachował się tak wobec pani. Spróbowała odwzajemnić uśmiech, ale w głowie pojawiła się myśl: nie chcę, aby kiedyś i na mnie przyszła kolej…
Każdy dzień to walka o przetrwanie
Przemoc psychiczna w pracy dotyka nie tylko osoby, wobec której jest stosowana. Psuje relacje w organizacji, obniża jakość pracy i kreatywność. W takiej organizacji nie istnieje poczucie bezpieczeństwa. Pracownicy funkcjonują w rzeczywistości, w której każdego dnia ludzie są przygotowani na ucieczkę lub atak. Każdego dnia walczą o przetrwanie. Nie ma możliwości pracy zespołowej i dobrej komunikacji. Co koniec końców przekłada się na wizerunek i potencjalne kryzysy firmy. Ile naprawdę może na tym stracić?