Socjopatia nie jest chorobą psychiczną, jest zaliczona do zaburzeń osobowościowych. Osobowość socjopaty jest dysocjacyjna i cechuje się tym, że nie potrafi przystosować się do życia w społeczeństwie.
Czym jest osobowość dysocjacyjna?
To inaczej antyspołeczne zaburzenie osobowości. Ludzie, którzy posiadają takie zaburzenie uważają, że najistotniejsze jest zaspokajanie własnych pragnień, nie zważając na koszty i dobro innych osób. Wszystko co robią jest wynikiem przeprowadzonej w głowie tzw. kalkulacji na zimno i wolnego wyboru. Osoba cechująca się osobowością dysocjacyjną jest agresywna, okazuje chłód emocjonalny, można zaobserwować brak empatii wobec innych, potrafi stosować przemoc, nagminnie łanie normy i zasady społeczno – moralne.
Osobowość dysocjacyjna a łamanie prawa
Osoby z takim zaburzeniem bardzo często łamią prawo. Specjaliści twierdzą, że około 50% przestępców będących w więzieniu, wpisuje się w ramy diagnozujące osobowość antyspołeczną.
Jaki jest socjopata?
Socjopata postępuje według określonego wzorca, który większość z nas uznałaby za przestępczy. Jego zachowanie może być uznawane za normę w określonej subkulturze czy dysfunkcyjnym środowisku społecznym. Socjopata ma problem z odczuwaniem empatii, współczucia, nie potrafi pojąć czym jest skrzywdzenie kogoś innego. Te zachowania można już zaobserwować we wczesnych latach dzieciństwa, albo w okresie dojrzewania. Socjopata jest egocentrykiem i nie dostrzega w sobie złych zachowań, a dodatkowo winę widzi w kimś innym, ale nigdy w sobie. W pierwszym zetknięciu, gdy jeszcze mało znamy takiego człowieka, uważamy, że jest przyjemny i sympatyczny. Często może mieć świetną pracę i rodzinę. Czarujący człowiek, który doskonale manipuluje ludźmi w celu osiągnięcia swoich korzyści. Na tym nie koniec! Socjopata dobrze nas obserwuje, poszukując słabości, które będzie mógł wykorzystać. Zakłada maski i gra rolę, która pasuje do danej sytuacji.
Jak „po trupach” do celu zmierza szef, który jest socjopatą?🎯
🎯 Opis może dotyczyć nie tylko formalnego szefa.
Dotyczy także tzw.: nieformalnych szefów. Osób, które zarządzają pracą zespołu:
jako najsilniejsze w grupie osobowości lub wyznaczeni na czas projektu liderzy itd.
Socjopaci dążą do zajmowania wysokich stanowisk, a raczej głównie tylko takie stanowiska ich interesują. „Po trupach” dążą do wyznaczonego sobie celu, czyli: splendoru, władzy, bogactwa. Oczywiście w samym dążeniu do awansu zawodowego nie ma nic złego, ważne jest to, w jaki sposób go osiągamy.
Dla socjopaty ludzie/pracownicy są jedynie pionkami (w zależności od sytuacji albo przeszkodą, albo drabiną) do osiągnięcia celu. Stąd też, tak jak w grze w szachy: albo zostaniemy przez socjopatę wykorzystani albo zniszczeni.
Osoba z zaburzeniami antyspołecznymi nie obroni pracowników, nie identyfikuje się z ich osobą (problemami, potrzebami, myślami, celami). Wyjątek stanowią sytuacje, gdy dany pracownik jest potrzebny (zostanie wykorzystany) do zaspokojenia określonego celu. Socjopata często okazuje arogancję. Może np. gardzić pracownikami, wykonującymi zwykłą pracę, która nie jest spektakularna.
Socjopaci mają taką samą satysfakcję z posiadanej władzy, jak osoba, która czerpie zadowolenie np. z picia alkoholu.
Posiadanie władzy, socjopata pokazuje poprzez przemoc psychiczną, bardzo rzadko fizyczną. Tacy szefowie to uwodziciele. Jak potrzebują są do rany przyłóż, komplementują, mówią to co chcemy słyszeć (w końcu są świetnymi obserwatorami, więc świetnie nas znają) i to powoduje, że ulegamy ich czarowi. Taki szef, również kandydat, który chce wspiąć się na sam szczyt celowo używa wyszukanego języka branżowego i naukowego. Robi to w sposób bardzo przekonujący, chociaż jego wiedza może być znikoma. Często w wywiadach taki szef może błyszczeć elokwencją, znajomością tematu i szeroką wiedzą. Za zamkniętymi drzwiami w firmie bardzo często rzeczywistość odbiega od tego, jak imponująco prezentuje się na zewnątrz.
Co wpływa na to, że możemy stać się socjopatą?
Jak kształtuje się nasz osobowość? Poprzez: geny, środowisko i rodzinny dom. Przekazywany nam określony wzór zachowania w zależności od czynników wynikających ze środowiska, może być zmieniony. Jednak gdy środowisko społeczne, w którym dorastamy jest dysfunkcyjne, może dojść do powielenia złych zachowań. Taka osoba uczy się złych wzorców i tym samym jej zachowanie staje się sprzeczne z normami przyjętymi w społeczeństwie. Człowiek czerpie z nieprawidłowych wzorców i uczy się niewłaściwego funkcjonowania, a to skutkuje traumą na dalsze lata życia.
Jakie mogą być oblicza dysfunkcji w rodzinie? Wychowanie w strachu przed karą, musztra wojskowa (nazywana przez niektórych tresurą), brak podjęcia próby zrozumienia zachowań i potrzeb dziecka. Rodzice czy opiekunowie, którzy stosują negatywny język lub śmieją się z dzieci, i tym samym nękają je: jesteś brzydki jak ojciec, jesteś głupi, jesteś nieukiem, jesteś beztalenciem, jesteś taki… Wyobraźmy sobie sytuację, w której 5 letnia córka przynosi zrobiony z plasteliny naszyjnik. Matka zamiast docenić wytyka, jak niechlujnie został zrobiony. Jeszcze inna sytuacja. Rodzeństwo: siostra i brat. Dziewczynka przynosi mamie naszyjnik z plasteliny. Co do córki mówi mama? „Ciekawy ten naszyjnik, a jak wykonał go Twój brat?” Co dzieje się w tej małej dziewczynce? Niszczy się ją od wewnątrz. Nigdy nie mówmy do dziecka: ciekawe, ale…? Takie zachowanie to bierna agresja, która jest jeszcze gorsza od czynnej. Pamiętajmy, że bicie czy alkoholizm to nie jedyne zachowania, które nazywamy dysfunkcjami zachodzącymi w rodzinach.
Jeśli w dzieciństwie człowiek, nie był rozumiany przez najbliższych, nie otrzymywał od nich wsparcia i rósł latami w otoczeniu, które okazywało mu niechęć, odtrącenie, to w życiu dorosłym staje się szorstkie i odporne na emocje.
Kiedy można postawić diagnozę: czy ktoś jest socjopatą lub nie? Osoba musi mieć ukończone 18 lat. Dodatkowo powinny być widoczne zaburzenia funkcjonowania jeszcze przed 15 rokiem życia.
Jak funkcjonować z socjopatą?
- nie warto postępować tak, jak on,
- ani nie walczymy jak on, ani tym bardziej nie możemy pokazać, że on napawa nas lękiem,
- nie wolno dać się sprowokować, bo to jeszcze bardziej pobudza zachowania socjopaty,
- nie dać się złamać,
- wykonywać swoją pracę najlepiej, jak się umie i nigdy nie pokazywać strachu,
- nie wchodzić w jego grę – jesteśmy skazani na straszną przegraną.
Z człowiekiem z zaburzeniami antyspołecznymi nie wygramy. Możemy stosować uniki i uciekać mu z widoku, szukając tzw. „tylnych wyjść”. Jeśli uważacie, że zaskarbiając sobie przychylność socjopaty godząc się na wszystko co Wam karze wykonać, odsuniecie od siebie jego gniew: jesteście w wielkim błędzie. Zniszczy Was psychicznie. Złamie wasz kręgosłup moralny, podepcze wasze wartości, a na koniec zostawi Was jak śmiecia na ziemi. Wtedy zrozumiecie, że to nie on bezpośrednio to wszystko zrobił, tylko Wy sami przekraczaliście dla niego kolejne granice i zasady. Dodatkowo, nawet jeśli na chwilę jego zachowanie wobec Was się poprawi, nie łudźcie się, to chwilowe. To tak jak funkcjonowanie tornada. Pierwsze uderzenie jest silne, niszczące. W samym środku tornada, panuje kompletna cisza i spokój, ale to cisza przed burzą… Drugie i ostatnie uderzenie jest najgorsze. Dlatego nie myślcie, że on się zmieni – to nie nastąpi.