Skip to content Skip to footer

Kiedy mamy (nie)moc personal brandingu?

Prawda czy fałsz?
W tym artykule, nie będę zajmować się tym czym jest i jak tworzy się strategie personal brandingu. Nie będę także wychwalać co jest dobrego w strategii kreowania własnej marki. Zajmę się ciemną stroną mocy… Opowiem Wam o najważniejszych błędach, które popełniają spece od personal brandingu. To jasne, że nie wszyscy eksperci źle Was szkolą. Sama znam kilku fajnych i godnych polecenia ludzi! Wróćmy do błędów. Kiedy je poznacie, będziecie w stanie ocenić czy ktoś nie robi Was w przysłowiowego balona. Zaczynamy!

Tylko gram rolę!

Słyszymy jak kreować wizerunek w social media, występując w roli prelegenta czy podczas spotkań biznesowych… Co się dzieje gdy kończymy pracę, zamykamy laptopy i wychodzimy do domu? Często w relacjach prywatnych kompletnie nie dbamy o nasz wizerunek.  Przecież wszyscy specjaliści od kreowania wizerunku powtarzają: wizerunek musi być spójny bo tak łatwo może przyjść kryzys… Co jeśli część specjalistów od wizerunku tylko na „scenie” jest taka jak mówi? Wyobraźcie sobie, że gdy zejdą ze sceny, a oklaski ucichną to w rzeczywistości, część z nich:

  • uważa, że kreatywność zespołu to dla nich większa kontrola,
  • nie dotrzymuje tego na co się umawialiście,
  • przypomina sobie o Was, gdy potrzebuje czegoś, a tylko Wy możecie to załatwić (chociaż nie poczuwa się do tego, że nadal nie zrobił tego na co się umówiliście),
  • wszechwiedzący, który poucza i traktuje innych z góry,
  • dobrze ubrany (chodzący ideał) + robi show i na tym koniec,
  • mówi: wyróżnij się albo zgiń! Jednak sam stoi w szeregu ludzi, którzy różnią się na pewno numerem pesel… a czy czymś jeszcze?

Świat klonów

Kto wypowiada się o personal brandingu? Głównie są to ludzie z takich branż jak: marketing, public relations. Mam znajomą, która jest specem od PR i zawsze powtarza, że dla niej personal branding to nie tylko media społecznościowe. Chwała Ci za Twoją mądrość! 🙂 Jeśli, ktoś Wam mówi o personal brandingu tylko w kontekście mediów społecznościowych, to musicie pamiętać, że na wizerunek należy patrzeć szerzej. Każda marka osobista jest tym, co ludzie mówią na jej temat. Kreowanie marki osobistej wykracza poza internet.

Myślę, że jednym z największych zagrożeń, jest to, jak bardzo my specjaliści jesteśmy sztuczni, niewiarygodni i sklonowani. Kiedy patrzę na profile specjalistów, zza świetnych zdjęć, grafik chcę zobaczyć człowieka. Dokładniej jego osobowość, kim jest? Jak mam mu zaufać i uwierzyć w to co przekazuje, skoro za tym wszystkim nie widzę człowieka?

Kolejna sprawa, która męczy to bezrefleksyjne tytułowanie się ekspertem. Mało tego! Opowiadanie ludziom, o projektach, które się wymyśliło i zrealizowało, a rzeczywistość mówi o tym, że nawet Cię tam jeszcze wtedy nie było. Zabawne? Znam takich „fachowców”. Serio… Trochę pokory. Nie ma na ziemi człowieka, który posiadł wszelką wiedzę. Są ludzie, którzy szkolą z kreatywności i mówią o tym, że produkt/przedmiot jest kreatywny. Z tego co udało mi się ustalić w toku pisania mojej pracy naukowej nad kreatywnością, wynika, że: kreatywność to nazwa cech charakteru człowieka, który potrafi się wykazać zdolnościami tworzenia nowych i wartościowych dla społeczeństwa rozwiązań. Pamiętamy, że przeświadczenia nie stanowią o faktycznej wiedzy. Warto dążyć do tego, pracować, aby inni nazwali Cię ekspertem.

Tłum nie pozwala, aby ktoś wystąpił przed szereg. Miał inne zdanie, inaczej się ubierał, w coś wierzył, a czegoś nie akceptował. Dopóki jesteś taki jak tłum, wtedy jesteś przez nich kochany. Dopóki nie pokazujesz kim jesteś: tłum uznaje Cię jako swojego. Możemy także nazwać to kółkiem wzajemnej adoracji. Muszę kochana branżo wrzucić kamień do naszego wspólnego ogródka… Bardzo często jesteśmy szarym, sklonowanym tłumem. Czasem mnie przeraża jak jesteśmy do siebie podobni… Jakbyśmy wychodzili z jakiejś kserokopiarki… To co przewija się ciągle to: otwartość, kreatywność, tolerancja, a ja mam wrażenie, że się od tego oddalamy. Przepraszam Cię branżo…

projekt: Marcelina Ościsłowska