Skip to content Skip to footer

Czy matka może „stworzyć” psychopatę? Psychopata w pracy

Jak stwierdził Harry Lipton „wszyscy rodzimy się psychopatami”. Tłumaczy to tym, że gdy jesteśmy małymi dziećmi nie zastanawiamy się nad wyrażaniem naszych uczuć i emocji. Nie potrafimy kontrolować wewnętrznych potrzeb, tak samo jak nie mamy poczucia winy. Jak więc to się dzieje, że jak wynika ze słów Liptona, tylko część z nas zostaje tymi psychopatami w życiu dorosłym?
 

„Zakochany” w sobie

Mam tutaj oczywiście na myśli osobowość narcystyczną.  Już Freud ogłosił w 1 połowie XX wieku, że każdy z nas rodzi się w stanie „całkowitego narcyzmu”. To właśnie od wychowania zależy czy ten „narcyzm pierwotny” nie przekształci się w „narcyzm wtórny”. To właśnie ten ostatni stanowi środek osobowości psychopatycznej.

Na rozwój narcyzmu wpływają zachowania rodziców tj.:

  • nieczułość i/lub nie poświęcanie dziecku odpowiedniej ilości czasu,
  • nadopiekuńczość,
  • kontrolowanie dziecka,
  • nadmierne podziwianie określonego talentu dziecka,
  • nadmierne krytykowanie dziecka.

Córka Freuda poszerzyła twierdzenia swojego ojca i wskazała, że fundamentalne znaczenie w tworzeniu się osobowości psychopatycznej człowieka mają początkowe lata jego życia. Dokładniej ujmując najważniejszy jest 1 rok życia dziecka.

Jeżeli w tym czasie dziecko:

  • nie będzie otoczone odpowiednią opieką macierzyńską,
  • sprawowana opieka nie będzie staranna,
  • rodzic bądź opiekun będzie okazywał wobec dziecka postawy ambiwalentne,

to zdaniem badaczy nie pojawi się czynnik, który umożliwia przechodzenie dziecka ze skoncentrowania się na sobie samym do budowania relacji z innymi ludźmi, poprzez uczenie się z rezygnowania z własnych potrzeb.

Rola matki/opiekuna

To właśnie pierwsze chwile, miesiące dziecka spędzane z matką lub opiekunem, który spełnia rolę matki, decydują o kondycji i stabilności psychofizycznej dziecka. To właśnie ten czas uruchamia w dziecku skomplikowany proces przystosowania do życia w społeczeństwie. Jeśli tego ważnego czynnika zabraknie lub będzie on wypaczony, to proces uspołeczniania dziecka stanie się niespójny i niepełny.

Dziecko w takim wypadku będzie miało problem z panowaniem nad:

  • emocjami (szczególnie nad agresją i wybuchami gniewu),
  • będzie okazywało osobowość bezuczuciową.

Późniejsi badacze, podtrzymali argumenty Freuda, twierdząc, że pozbawienie dziecka odpowiedniej opieki podczas pierwszego okresu życia, właśnie tej opieki macierzyńskiej (rozumianej także jako opieka osoby zastępującej matkę) staje się czynnikiem rozrastania się cech psychopatycznych. Jak wynika z późniejszych badań z lat 70 XX wieku na utrwalenie zachowań narcystycznych u dziecka wpływa nie tylko brak opieki, ale także silne zachowania narcystyczne u matki (opiekuna), które przejawiają się w nadopiekuńczości. 

W konsekwencji w życiu dorosłym, człowiek z zaburzeniem psychopatycznym sądzi, że świat i ludzie dookoła są po to, aby zaspokajać jego potrzeby.

Narcyzm to nie jedyny czynnik

Jak wynika z badań, to pierwsze miesiące życia w dużej mierze decydują jacy będziemy. Czy pozostawianie dziecka samemu sobie, jedynie karmienie go, mycie, ubieranie, przewijanie i co jakiś czas interesowanie się nim… czy to spełnia wymogi pełnej opieki i uspołeczniania dziecka? Czy rozmowa z dzieckiem 4 miesięcznym ma sens? Czy głos matki i sama świadomość dziecka, że matka jest w pobliżu wpływa korzystnie na rozwój psychofizyczny? Myślę, że odpowiedź sama się nasuwa.

Narcyzm nie jest jedynym czynnikiem, który w pierwszym okresie życia dziecka doprowadza do zaburzeń antyspołecznych.

O kolejnych już za tydzień!