Skip to content Skip to footer

Buduj markę z klocków Lego

Lego jest bez wątpienia fenomenem wśród zabawek. Żadna inna marka nie jest tak ponadczasowym, ponadpokoleniowym i dostosowanym praktycznie do każdego odbiorcy producentem. Po klocki sięgają dzieci i ich rodzice, dla których są nostalgiczną podróżą do czasów dzieciństwa. Bawią się nimi chłopcy i dziewczynki, mężczyźni i kobiety. Zestawy sprzed 20 i więcej lat, wycofane już z oficjalnej sprzedaży, na aukcjach internetowych osiągają olbrzymie ceny. Lego to nie tylko zabawa, to również inwestycja. Czy klienci marketingu miejsc mogą na niej skorzystać?

 

Jednym z projektów firmy jest Lego Ideas. W skrócie: zgłaszasz własny projekt zabawki z klocków, zgodny z jedną z kategorii Ideas (np. samochody, zamki, architektura itp.). Projekt musi zebrać 10 000 głosów w określonym czasie, aby trafić do komisji, która oceni czy zostanie zabawką skierowaną do sprzedaży. Na pierwszy rzut oka, jest to długa i żmudna droga. Z punktu widzenia marketingu miejsc bardzo opłacalna.

Nie chodzi o to, aby nasz projekt stał się faktycznym zestawem Lego (chociaż bez wątpienia byłby to sukces), zyski z jego sprzedaży i tak nie zasiliłyby budżetu pomysłodawcy. Biorąc udział w projekcie, miasta/firmy/instytucje mogłyby jednak sporo zyskać. Wizerunkowo i na ekwiwalencie reklamowym. Wykazując się  kreatywnością przed globalnym odbiorcą. Pokazując mu swój produkt/atrakcję turystyczną, chociaż tutaj nie powinno być złudzeń – Lego nie zagwarantuje zwiększenia liczby klientów i zysków za tym idących. Dla pomysłodawcy sam udział w Ideas będzie reklamą. Dla  – miast, powiatów i gmin, udział w projekcie ma jeszcze dodatkowy aspekt. W dążeniu do zebrania wymaganej liczby głosów należałoby zaangażować lokalną społeczność. Powstałaby kampania społeczna skupiona wokół globalnej marki w celu wypromowania małej ojczyzny. Integrowałaby ludzi pod egidą pomysłodawcy projektu, co dodatkowo sprzyjałoby budowaniu zaufania i wzmacniania relacji.

Gdzie jest haczyk? Najpierw trzeba trochę zainwestować – czasu, energii i pieniędzy. Zgłoszenie powinno zawierać bowiem lego – wizualizację. W ciągu 60 dni od zgłoszenia projektu trzeba zebrać 100 głosów (co nie powinno być trudne), dopiero później dostaje się dodatkowe dni na zebranie kolejnej puli. Aby promocja wypaliła, trzeba zatem przygotować plan działania i odpowiedni budżet.

Podsumowując, czy ktoś zastanawiając się nad ciekawym sposobem zaistnienia ze swoim produktem brał pod uwagę Lego?  Tworząc plany marketingowe warto wyjść poza dotychczasowe schematy i zadać sobie pytanie: dlaczego nie?