Oczywiście, moim zamiarem nie jest analiza powstań pod kątem historycznym. Każdy z nas może sięgnąć do źródeł i poczytać na temat powstań narodowych, ich przyczynach i skutkach, do czego mocno zachęcam.
Rozważając potrzebę polskich powstań narodowych, ich szans oraz strat, warto zająć się tym, jaki miały wpływ na podnoszenie poziomu polskiej świadomości i tożsamości narodowej. Warto pochylić się nad tym, jaki wydźwięk te wydarzenia miały na symbolikę, kulturę i nasze współczesne nastawienie do tego co jest naszym dziedzictwem historycznym. Dlaczego dziś panuje zainteresowanie grupami rekonstrukcyjnymi? Dlaczego organizuje się wydarzenia, obchody wydarzeń historycznych? Dlaczego powstają filmy i seriale historyczne? Dlaczego tworzymy muzea, nagrywamy płyty związane z symboliką historyczną naszego kraju? Skąd wziął się marketing historyczny, który jak widać ma się dobrze i wiele marek na nim się opiera?
Moja mama, gdy byłam małym dzieckiem, często śpiewała mi pieśń, którą przekazała jej, moja babcia. Czyli jej mama. O czym była pieśń? O człowieku, który na początku miesiąca maja spaceruje między starymi grobami. Naruszając spokój zmarłym, otrzymuje pytanie: kim jest? Śmiało odpowiada, że Polakiem. Wtedy spotyka dawnego żołnierza, uczestnika walk o niepodległość Polski, który wypytuje w jakim stanie jest teraz Ojczyzna? Wiem, że pieśń powstała bardzo dawno temu i była śpiewana po powstaniu styczniowym. Przekazywana z pokolenia na pokolenie dotrwała do dziś. Dlaczego Wam o niej opowiadam? Ponieważ, ciągłość tradycji odnoszących się do powstań narodowych, która przez lata była zachowywana, stała się istotnym atutem aktywności społeczeństwa w dążeniu do odzyskania niepodległości w różnych okresach historycznych.
Na tym właśnie polega marketing historyczny. Urodził się nie dziś, nie 10 lat temu, tylko gdy nasi przodkowie w czasach zaborów przekazywali sobie symbole i wzorce narodowościowe, aby wywołać określoną reakcję. Dziś byśmy powiedzieli, że stosowali: Call to action!
Przykładem, jak na historii i symbolice powstania styczniowego wychowywano nowe pokolenia, było wykorzystanie tematu powstania przez Józefa Piłsudskiego, do kształtowania postaw wśród Strzelców. Tworzył przestrzeń, budował emocje, napięcie, a na końcu wzywał do określonej akcji. Przecież to nic innego jak: call to action, który spotykamy w mediach społecznościowych oraz storytelling, który wpływa na nasze wybory i postawy. Gdy Polska odzyskała niepodległość Piłsudski przyznał weteranom powstania styczniowego prawo do noszenia munduru Wojska Polskiego i dożywotnią pensję. Żołnierze otrzymali awanse, a urzędnicy ministerstw i wojskowi musieli oddawać honory powstańcom. Nie było to tylko i wyłącznie działanie, które miało na celu oddanie hołdu i czci, ale również możemy powiedzieć, że było to swego rodzaju działanie marketingowe z wykorzystaniem historii i emocji. Dzięki temu zabiegowi, powstające Wojsko Polskie otrzymało tożsamość, symbole i wartości, które były związane z powstańcami. Młode Wojsko potrzebowało tożsamości i ideałów, które miały je wspierać w walce. Pamiętajmy, że 11 listopada 1918 roku, to nie koniec okresu walk. Młode państwo musiało swoją suwerenność utrzymać, a przed nami: była wojna polsko – bolszewicka, powstania śląskie oraz plebiscyty, jak również walka polityczna o granice podczas Konferencji w Wersalu. Cóż Piłsudski znał się na storytellingu 😉
Powstańcy styczniowi byli w II Rzeczpospolitej wzorcem, jakim dziś otacza się powstańców warszawskich czy „Żołnierzy Niezłomnych”. Po powstaniu listopadowym rozpoczęły się represje. W polskich domach nie zapomniano o przodkach, którzy stanęli zbrojnie przeciw zaborcy. Kultywowane historie, ideały, wzorce, spowodowały, że nowe pokolenie, będąc osadzone w określonej tożsamości, chwyciło za broń. Należy pamiętać, że zarówno powstańcy listopadowi jak i styczniowi byli w swoich czasach niechcianą karta w dziejach. Kolejny raz utrzymywane i przekazywane dalej wzorce i historie, zaowocowały aktywnością w dążeniu do odzyskania niepodległości przez Polskę. W okresie po odzyskaniu niepodległości, dzieci, a później młodzież rosła w historiach, wzorcach, uczestnicząc w wydarzeniach państwowych. Potem przyszedł 1 września 1939 roku. Dalszą historię znamy. Dochodzimy do kolejnych powstańców: warszawskich. Wzorce, ideały, historie, symbole były im przekazywane i promowane przez cały wcześniejszy okres. W domu, szkole, uczelniach, uroczystościach państwowych. Kto przyszedł po powstańcach warszawskich? „Żołnierze Niezłomni”. Później „Solidarność”. Dziś jesteśmy my: z całą wiedzą, symbolami i emocjami, które za nimi stoją.
22 stycznia 1920 roku Piłsudski Krzyżem Srebrnym Orderu Virtuti Militari zostało odznaczonych 59 weteranów powstania. Kolejna uroczystość odbyła się 5 sierpnia 1921 roku. Była to symboliczna data. 57 lat wcześniej, został stracony z rąk władz rosyjskich Romuald Traugutt wraz z innymi członkami Rządu Narodowego. Tego samego dnia na stokach Cytadeli Warszawskiej marszałek Józef Piłsudski wręczył odznaczenia 10 weteranom powstania styczniowego.
21 stycznia 1933 roku odznaczono pośmiertnie powstańców styczniowych. Uroczystości odbyły się na terenie Warszawskiej Cytadeli. Tego samego dnia po Mszy Świętej i defiladzie wojska przed Grobem Nieznanego Żołnierza, ogromny tłum na czele z żyjącymi weteranami powstania, przeszedł do Cytadeli. Tam dokonano odznaczeń.
W II RP wiele jednostek Wojska Polskiego otrzymało patronów bohaterów powstania styczniowego np. 19 Pułk Ułanów Wołyńskich im. gen. Edmunda Różyckiego, naczelnego dowódcy powstania na Wołyniu.
W kolejnych latach obchodów, w całej Polsce organizowane były odczyty i uroczyste wydarzenia. Jak widzicie, uroczystości państwowe wydarzeń historycznych, odznaczenia, defilady, marsze, nie są niczym nowym. Takie działania, budujące określone postawy i myśli polityczne budowano dużo, dużo wcześniej przed obecnymi czasami.
Każdy człowiek, każda społeczność potrzebuje toposów i archetypów, potrzebuje symboli i wartości na których będzie mogła oprzeć swoją tożsamość. Tak było z powstańcami styczniowymi, tak było np. z Legionami Piłsudskiego. Tak było w trakcie wojny polsko – bolszewickiej, powstań śląskich. Tak wreszcie było z Armią Krajową i „Żołnierzami Wyklętymi”. Słyszałam kiedyś stwierdzenie, że gdyby nie było „Żołnierzy Niezłomnych” nie byłoby „Solidarności”. To bardzo ciekawa teza. Myślę, że chodziło o czerpanie z symboli i wzorców kolejnych pokoleń, tak jak zrobili to powstańcy listopadowi, styczniowi. My dziś sięgamy do powstańców warszawskich i „Żołnierzy Niezłomnych”. Powstańcy styczniowi są nam zbyt dalecy. Z najbliższych, naszym czasom wydarzeniach tworzymy symbole, historie i wykorzystujemy je w marketingu. Ale nadal są to symbole i wzorce, które przekazali je powstańcy listopadowi, styczniowi. oraz uczestnicy insurekcji kościuszkowskiej.
Dla społeczeństwa polskiego jedną z nadrzędnych wartości, w których wychowywano wiele pokoleń, jest walka i utrzymanie niepodległości i suwerenności Polski. Tym samym, niepodległość jest wartością społecznie uznaną i akceptowalną. Organizacje i instytucje, które wpisują się w nurt działań edukujących i dbających o historię walki o te wartości, stają się częścią tego wizerunku. Jednocześnie prowadzą szerokie kształcenie społeczeństwa, które będąc w roli konsumenta otrzymuje od marki wartość dodaną, ważne aby była ona prawdziwa bo wtedy zostanie uznana przez społeczeństwo.
Sama wpisuję się w marketing historyczny. Wspomniałam wcześniej o pieśni, której nauczyła mnie moja mama. Mój przodek był jednym z powstańców styczniowych. Był burmistrzem miasta Wieruszowa: Maksymilian Otto. Dzielą nas wieki, zawieruchy wojen i tragicznych wydarzeń. Przez ten czas wzorce i emocje przetrwały aż do dziś. Dlatego, gdy zakładałam swoją działalność pomyślałam o nazwie sztyblety: pierwotnie były to wojskowe buty jeździeckie. Na myśl, przyszedł mi mój pradziadek, który walczył w wojnie polsko – bolszewickiej. Skąd czerpał symbole i wzorce? Z historii o dawnych wydarzeniach. Zatoczyło się koło. Na tym właśnie polega marketing historyczny. Urodził się nie dziś, nie 10 lat temu, tylko gdy nasi dawni przodkowie przekazywali sobie symbole i wzorce narodowościowe, aby wywołać określoną reakcję. Dziś byśmy powiedzieli, że stosowali: Call to action!
To nie koniec! Będzie dalsza część o marketingu historycznym!